Śmiało kroczyć tam, gdzie nie dotarło jeszcze żadne prawo!
Wydaje się, że czasami Kanadyjczycy sami dostarczają Amerykanom tematów do żartów. Dostarczył ich z pewnością pewien mieszkaniec Quebecu, Sylvio Langevin (lokalny pieniacz).
Sylvio Langevin wystąpił z powództwem o ustalenie, iż jest on właścicielem ośmiu planet Układu Słonecznego, planety karłowatej – Plutona, Księżyca, czterech naturalnych satelitów Jowisza, a także przestrzeni kosmicznej pomiędzy wymienionymi ciałami niebieskimi. W pozwie nie oznaczył pozwanego, ponieważ mógłby być nim tylko Bóg (jak wyjaśnił).
S. Langevin uzasadnił swe żądanie w ten sposób, że pewnego dnia (w trakcie porządkowania dokumentów w szafie) natknął się na artykuły prasowe, dotyczące Merkurego, Jowisza oraz jednej z misji NASA. Po namyśle doszedł do wniosku, że może „zebrać” wymienione ciała niebieskie tak, jak inni zbierają karty z hokeistami.
Powództwo Kanadyjczyka zostało oddalone w całości. Sąd stwierdził również, że aktywność sądowa Sylvio Langevin’a jest obrazą dla kanadyjskiego systemu prawa.
Z całym orzeczeniem można zapoznać się tutaj.
W kontekście tego kazusu warto przypomnieć, że w międzynarodowym prawie kosmicznym obowiązuje tak zwana zasada niezawłaszczalności przestrzeni kosmicznej. Została ona wyrażona w art. II Układu o zasadach działalności państw w zakresie badań i użytkowania przestrzeni kosmicznej łącznie z Księżycem i innymi ciałami niebieskimi z dnia 27 stycznia 1967 roku. Przestrzeń kosmiczna, łącznie z Księżycem i innymi ciałami niebieskimi, nie podlega zawłaszczeniu przez państwa ani poprzez ogłoszenie suwerenności, ani w drodze użytkowania lub okupacji, ani w jakikolwiek inny sposób.
Mariusz T. Kłoda
Wpis ten nie stanowi opinii lub porady prawnej w rozumieniu obowiązującego prawa. Ma on wyłącznie informacyjny charakter. Autor wpisu nie ponosi odpowiedzialności za ewentualne skutki decyzji, podejmowanych na jego podstawie.